Ermek Shinarbaev reprezentuje całą generację filmowców z obrzeży Związku Radzieckiego, którzy w czasach, gdy upadało sowieckie imperium, stworzyli coś na kształt nowofalowego nurtu w kazachskiej kinematografii, lecz przez geopolityczne zmiany na świecie wielu z nich w ówczesnych czasach nie miało szans na godną ekspozycję i sprawiedliwą recepcję własnych filmów. Dzięki działalności World Cinema Foundation Martina Scorsese współcześnie takie produkcje jak ZEMSTA są odnajdywane i odrestaurowywane, zachwycając po latach rzesze kinomanów. Bo w dziele Shinarbaeva zachwyca prawie wszystko. Reżyser przygląda się reprezentantom koreańskiej diaspory żyjącym w środkowej Azji, ale dla niego bajkowy folklor to pretekst dla onirycznej, ale zarazem prawdziwej i niezwykle głębokiej opowieści o obsesji zemsty, która niczym najgorsza trucizna zatruwa egzystencję kolejnych pokoleń. To przykład nie tylko “filmu z duszą”, ale też takiego, który na poziomie technikaliów gwarantuje najpiękniejsze doznania estetyczne.