Przez chwilę czułam się jak na polskiej wsi. Klimaty dość znane, temat też wielokrotnie mielony. A jednak trochę wstrząsa.
Może nad wyraz podkręcony i przez to stosunkowo można odebrać mu realizmu. Z drugiej strony w przeszłości było wielu "wybranych" opętanych religijnych kolesi, którzy wysyłali na stos niewinne osoby i ścinali króli. Dlaczego więc gdzieś w Danii nie może sobie być enklawa rasistowskich pijaków?
Film ma wiele niedociągnięć i to razi. Aktorsko moógłby stać dużo lepiej, choć jedna jednostka - bohaterski (?) ojciec, dała konkretny wycisk.
Do obejrzenia raz. Do podyskutowania przez 10 min.
Nie sądzę, że twórcy rewolucji francuskiej było opętani religią, podobnie jak towarzysz Stalin...
Dziwne skojarzenie, ale... inkwizycja posługiwała się gilotyną na co dzień. A Hitler był fascynatem (i fanatykiem) okultyzmu.